Jest pewien film, o którym bardzo chciałbym napisać, jednak nie mogę tego zrobić bez ówczesnego zrecenzowania pewnego kultowego dziś filmu. Cóż... wszystko wyjdzie w praniu. Póki co...
Film zaczyna się od slapstickowej komedii (dość nietypowy początek jak na horror), w czasie której poznajemy naszych bohaterów - rodzinkę Freelingów. Wprowadzili się do nowo postawionego domu z wielkim, pokracznym drzewem w ogrodzie i na pozór wszystko jest w porządku.
Pewnego wieczoru jednak, mała Carol Anne zaczyna słyszeć czyjeś głosy. Wygląda na to, że duchy nawiedziły dom. Najpierw zaczęły przestawiać meble i doprowadzać należącego do rodziny psa do szału, a potem wciągnęły Carol Anne do innego wymiaru. Zrozpaczeni Freelingowie proszą o pomoc badaczy zjawisk paranormalnych...
"Poltergeist" to nad wyraz dziwny film.
W pierwszej kolejności - film został napisany i wyprodukowany przez Stevena Spielberga... i trudno tego nie dostrzec. Początek filmu w żadnym calu nie przypomina kina grozy, bardziej nieco infantylną i przerysowaną komedię familijną.
Później, gdy duchy wkraczają do akcji, do worka zostają wrzucone elementy fantasy i kilka mocno groteskowych scen. A później to wszystko się miesza ze sobą.
"Poltergeist" to kombinacja slapsticku, komedii familijnej, fantasy i horroru, jednak w kompilacjach wywołujących u widza głębokie zdumienie. To ewidentnie nie jest wizja jednej osoby. Ze slapsticku przeskakujemy do dramatu rodziny, z latającej i śmiejącej się książki przeskakujemy do zrywania sobie skóry z twarzy, i tak dalej...
No ale, producentem całości jest reżyser E.T. Napisał on scenariusz razem z dwoma facetami odpowiedzialnymi za serial "Kojak" i oddał reżyserię gościowi, który nakręcił "Teksańską masakrę piła mechaniczną".
Jednakże, cały ten konwencyjny rozpierdol został wcielony w życie bardzo dobrze.
Freelingowie skradną serce każdego, bo są uroczą rodziną graną przez świetnie spisujących się aktorów.
Efekty specjalne, jak na 1982 rok trzymają się niezwykle dobrze, a wykonanie niektórych z nich robi wrażenie i dziś.
Poza tym, film ma swój niepowtarzalny urok. Duża część komedii działa, akcja jest dla widza angażująca, a cała ta dziwaczna historyjka mimo wszystko ciekawi. To infantylny, niezrównoważony bałagan, ale mimo wszystko przyjemny w odbiorze. Osoby szukające pełnoprawnego horroru załamią nad nim ręce, inni jeśli się zdystansują powinni się w miarę dobrze bawić.
Warto też wspomnieć, że "Poltergeist" wyznaczył też ścieżkę, którą podążyło wiele niedawnych produkcji z "Obecnością" na czele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz