Otwierająca film sekwencja jest idealnie przerysowana, pokazuje nam z jakim to charakterem mamy tu do czynienia. D-fens jest niezrównoważonym cholerykiem, który chce dojechać na urodziny córki. To wszystko. Nie wytrzymuje, porzuca swój samochód i pieszo rusza w swoją wędrówkę.
Po Joelu Schumacherze nie spodziewałem się tak dobrego filmu... baa, nie spodziewałem się dobrego filmu w ogóle. O "Upadku" trudno jest mówić, bo seans zostawił mnie z niewyobrażalną goryczą... ale w takim pozytywnym znaczeniu.

Sklepowi sprzedawcy w bardzo uprzejmy sposób Cię okradają, narzucając zbyt wysokie ceny. Byle gnojek należący do gangu może podejść do Ciebie i zastraszyć Cię bo "jesteś na jego terenie". A to dopiero początek.

D-fens jest spowity mrokiem tajemnicy, ale dostaje solidny rys psychologiczny. To facet straszny i jednocześnie budzący współczucie. Nie jest to czarno-biała postać, am swoje niedoskonałości i nie ze wszystkim co robi można się zgodzić.
Tylko, czy to on jest szalony, czy to może świat jest szalony? Czy będąc częścią absurdalnego świata, podejmując walkę z nim sami nie popadamy w absurd?
Jedynym drobiazgiem, który mi się nie podobał to ucinane sceny. Ot scena kończy się w tym momencie i więcej do tego nie wracamy.
Ale podsumowując, film jest niesamowity i każdy powinien go obejrzeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz