sobota, 28 lutego 2015

Powrót Niewidzialnego Człowieka (1940) reż. Joe May

Nadszedł czas na oficjalny sequel do filmu Jamesa Whale'a. Warto też dodać, że to jeden z tych naprawdę udanych. Uwielbiam ten film. Baa, nawet bardziej niż część pierwszą.

Geoffrey Radcliffe zostaje fałszywie oskarżony i skazany na karę śmierci za domniemane zamordowanie swojego brata Michaela. Jego bliskim przyjacielem jest doktor Frank Griffin, brat Jacka z poprzedniego filmu. Gdy staje się jasne, że dla Geoffreya nie ma już żadnej nadziei, doktor w czasie ostatniej wizyty przed egzekucją wstrzykuje mu serum niewidzialności. Teraz Geoffrey szuka człowieka, który go wrobił. Musi się jednak spieszyć, nim serum doprowadzi go do obłędu.

Pierwsza duża zmiana jaka nastąpiła, to styl. "Powrót..." jest filmem absolutnie poważnym, bez wymuszonego czarnego humoru. Zrezygnowano z ekspresjonistycznego klimatu, film stał się poważniejszy i nie ma już takiego pajacowania. Lubię Jamesa Whale'a, ale czasami z całą komediową otoczką idzie trochę za daleko i jego dzieła stają się momentami idiotyczne.

Tym razem niewidzialnym człowiekiem został Vincent Price.  On również znalazł w swojej roli wiele frajdy, nie popadając przy tym w śmieszność. No i godnie zastąpił Claude'a Rainsa.

Szkoda, że dziś film ten jest tak zapomniany. Dostał naprawdę dobrych scenarzystów, wypada to lekko, przyjemnie, pod koniec dramatycznie i trzyma w napięciu. Co tu dużo mówić, dzieje się sporo. Zdecydowanie powrót w dobrym stylu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz