Na koncie Browninga jest mnóstwo filmów o cyrkowcach, głównie są to filmy cechujące depresyjny klimat. Pośród nich jednak znalazła się... komedia, w dodatku był to pierszy film, dzięki któremu Tod zyskał rozgłos. "Niesamowita Trójka" opowiada o grupie cyrkowych artystów. Echo - szef grupy jest brzuchomówcą, Twedledee to karzeł, Hercules to siłacz, a Rosie okrada ludzi na występach. Zakładają sklep zoologiczny, przez co mogą okradać co bogatszych klientów.
Mamy tu charakterystyczne dla Browninga elementy - Echo jest chorobliwie zazdrosny o Rosie, która to znowu jest zakochana w sklepowym asystencie. Trójka wrabia biedaka w kradzież z morderstwem i pojawia się pod koniec moralny konflikt. No i, oczywiście mamy naszych cyrkowców, którzy z minuty na minutę stają się coraz bardziej skłóceni i obracają się przeciw sobie,
Choć są tu zawarte wszelakie Browningowskie toposy, to jest to bardzo lekka produkcja, nastawiona po prostu na frajdę. Nie ma tu żadnego ponurego skupiania się na nieszczęsnych kolejach losu, a przyjemną, wciągającą komedię, pełną emocji, zwrotów akcji, oraz solidną dawką napięcia i dramatyzmu. W tym wszystkim jest jednak to coś przez co wiecie, że oglądacie film tego konkretnego reżysera.
Ponarzekać można jedynie na nieco naiwne zakończenie. Aha, no i gra tutaj, oczywiście, Lon Chaney. Jako Echo przebiera się także za babcię O'Grady i nie ukrywam, że oglądanie go w damskich fatałaszkach jest przezabawne.
Obejrzyjcie, film jest wart zachodu. Doczekał się nawet udźwiękowionego remake'u, który mimo pewnych zmian (jak mniej naiwnego zakończenia) pozostaje w gruncie rzeczy tym samym. Jasne, spora część obsady została zmieniona, ale nie jest to wcale odczuwalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz