Polscy dystrybutorzy potrafią krzywdzić zagraniczne filmy różnymi dziwnymi tytułami, jednak chyba serii "Phantasm" oberwało się najmocniej. Na filmy wpadłem zupełnie przypadkowo. Rzucił mi się w oczy ten tytuł - "Mordercze kuleczki". Gdy się już pozbierałem z doznanego szoku, pomyślałem, że czemu by tym filmom nie dać szansy. Zawsze może to być jakieś przyjemne B lat 80tych. "Phantasm" okazał się jednak czymś o wiele bardziej kuriozalnym i o wiele, wiele ciekawszym.
Poznajemy trójkę przyjaciół, braci Mike'a i Jody'ego i ich przyjaciela, lodziarza Reggiego. Wspólnie starają się oni rozwikłać tajemnicę dziwnego grabarza, pracującego w ich mieście. I to jest cały opis fabuły jaki mam zamiar wam zaserwować. Wyjaśnienie wszystkiego jest tak popierdzielone, że aż genialne i każdy powinien odkryć to sam.
Don Coscarelli do swojego debiutu napisał scenariusz w wieku, bodajże, 23 lat. Sam też zajął się montażem, produkcją i zdjęciami. Efektem jego pracy jest przyjemnie powalony film na który składają się niemalże same wady.
Nie ma tu mowy o jakiejkolwiek logice. Cały absurd łączy w sobie elementy zarówno horroru jak i science-fiction i fantasy.
Klimat za to jest niesamowicie sugestywny i odrealniony. Lokacje, takie jak dom pogrzebowy prezentują się obłędnie. Muzykę z kolei pamięta się przez całe życie. To po prostu coś pięknego.
Na całe kuriozum jakie ten film oferuje składają się całkiem ciekawe pomysły. Tytułowe kuleczki to cudeńka, które mordują w naprawdę pomysłowy sposób, choć w tym filmie nie ma ich tak wiele. Grabarz, czyli Tall Man to tajemniczy, kiczowaty i przez to zapadający w pamięć złoczyńca. Czapki z głów przed Angusem Scrimmem.
Nasza trójka bohaterów to postacie z krwi i kości. Nie są może jakoś wybitnie rozbudowani, ale budzą sympatię. Mógłbym ich porównać to Winchesterowie z serialu "Nie z tego świata".
Jeśli chodzi o samych aktorów to... to niskobudżetowa produkcja. Jest dobrze, ale cudów nie oczekujcie.
"Phantasm" to film specyficzny. Posiada swój klimat, kilka świetnych scen, ale jest niesamowicie kuriozalny. Jeśli lubicie absurdalne komedio-horrory w stylu "Martwego Zła 2", albo po prostu chcecie obejrzeć coś luźnego, to jest to pozycja, która przypadnie wam do gustu.
Również polecam, a polskie tłumaczenie...jest urocze. Prawie tak urocze jak "Złośliwy Nieboszczyk".
OdpowiedzUsuń