czwartek, 2 kwietnia 2015

Phantasm (1979) reż. Don Coscarelli

Polscy dystrybutorzy potrafią krzywdzić zagraniczne filmy różnymi dziwnymi tytułami, jednak chyba serii "Phantasm" oberwało się najmocniej. Na filmy wpadłem zupełnie przypadkowo. Rzucił mi się w oczy ten tytuł - "Mordercze kuleczki". Gdy się już pozbierałem z doznanego szoku, pomyślałem, że czemu by tym filmom nie dać szansy. Zawsze może to być jakieś przyjemne B lat 80tych. "Phantasm" okazał się jednak czymś o wiele bardziej kuriozalnym i o wiele, wiele ciekawszym.

Poznajemy trójkę przyjaciół, braci Mike'a i Jody'ego i ich przyjaciela, lodziarza Reggiego. Wspólnie starają się oni rozwikłać tajemnicę dziwnego grabarza, pracującego w ich mieście. I to jest cały opis fabuły jaki mam zamiar wam zaserwować. Wyjaśnienie wszystkiego jest tak popierdzielone, że aż genialne i każdy powinien odkryć to sam.

Don Coscarelli do swojego debiutu napisał scenariusz w wieku, bodajże, 23 lat. Sam też zajął się montażem, produkcją i zdjęciami. Efektem jego pracy jest przyjemnie powalony film na który składają się niemalże same wady.
Nie ma tu mowy o jakiejkolwiek logice. Cały absurd łączy w sobie elementy zarówno horroru jak i science-fiction i fantasy.

Klimat za to jest niesamowicie sugestywny i odrealniony. Lokacje, takie jak dom pogrzebowy prezentują się obłędnie. Muzykę z kolei pamięta się przez całe życie. To po prostu coś pięknego.

Na całe kuriozum jakie ten film oferuje składają się całkiem ciekawe pomysły. Tytułowe kuleczki to cudeńka, które mordują w naprawdę pomysłowy sposób, choć w tym filmie nie ma ich tak wiele. Grabarz, czyli Tall Man to tajemniczy, kiczowaty i przez to zapadający w pamięć złoczyńca. Czapki z głów przed Angusem Scrimmem.

Nasza trójka bohaterów to postacie z krwi i kości. Nie są może jakoś wybitnie rozbudowani, ale budzą sympatię. Mógłbym ich porównać to Winchesterowie z serialu "Nie z tego świata".
Jeśli chodzi o samych aktorów to... to niskobudżetowa produkcja. Jest dobrze, ale cudów nie oczekujcie.

"Phantasm" to film specyficzny. Posiada swój klimat, kilka świetnych scen, ale jest niesamowicie kuriozalny. Jeśli lubicie absurdalne komedio-horrory w stylu "Martwego Zła 2", albo po prostu chcecie obejrzeć coś luźnego, to jest to pozycja, która przypadnie wam do gustu.

1 komentarz:

  1. Również polecam, a polskie tłumaczenie...jest urocze. Prawie tak urocze jak "Złośliwy Nieboszczyk".

    OdpowiedzUsuń