niedziela, 3 maja 2015

Dziwolągi (1932) reż. Tod Browning


O Todzie Browningu już coś niecoś na blogu wspominałem. Jest jeden film, który ujmuje w sobie całą jego twórczość. "Dziwolągi" mogę śmiało nazwać jego opus magnum.
Opowiada o grupie cyrkowej. Akrobatka Cleopatra kokietuje karła Hansa, wystawiając go na pośmiewisko. Jej chodzi jedynie o jego spadek. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że cyrkowa grupa dziwolągów jest jak jedna rodzina - zranisz jednego, zranisz wszystkich... i potem będziesz żałować.

Film uchodzi za kino grozy, ale nim nie jest. Poza finałową sceną, z odrobiną grozy, to godzinne studium ludzkiej podłości. Tytułowe dziwolągi często spotykają się z niechęcią i drwiną ze strony innych cyrkowców. Film zestawia wiernych przyjaźni, ale potwornie zdeformowanych ludzi z tymi pięknymi, ale zepsutymi do cna.
Browning jednak nie pozostaje płytki w tym co robi i dodaje parę pozytywnych bohaterów, których romans jest gdzieś w tle, a który ma za zadanie pokazać, że nie wszyscy "normalni" ludzie muszą być źli.
To prosta historia, ale osobiście nie byłem w stanie oderwać wzroku ani na sekundę. Film wciąż szokuje i jest niezwykle gorzkim doświadczeniem.

Browning wrzuca tutaj wszystkie swoje toposy - odmienność, walkę o ludzka godność, zgubną miłość, zemstę i cyrkowców. Wszystko to podane po mistrzowsku. Dodatkowo nawiązuje do kilku swoich poprzednich filmów. Cyrkowcy pojawiali się w kilku jego filmach. W "Dziwolagach" pojawia się siłacz o imieniu Hercules, tak samo jak w "Niesamowitej Trójce". Grający Hansa Harry Earles występował także w w/w filmie, jeden z klaunów nazywa się Phroso - tak samo jak główny bohater "West of Zanzibar".
Jakby tego było mało grająca Cleopatrę Olga Baclanova odtwarza tutaj swoja rolę z "Człowieka, który się śmieje".

To zadziwiające jak Browning zebrał te wszystkie osobliwe osoby. Film po latach wciąż szokuje. To jeden z tych filmów, które nigdy się nie postarzeją. Naprawdę smutny film, zwłaszcza gdy doświadczyło się czegoś podobnego...

1 komentarz:

  1. Kurcze, bardzo chętnie obejrzę ten film. Zaintrygowałeś mnie :) Jeśli natomiast chodzi o filmy o niepełnosprawnych odrzuconych przez społeczeństwo, to z bardziej współczesnych produkcji polecam "Cyrk motyli" :)

    Pozdrawiam!
    www.zyjlepiej.com

    OdpowiedzUsuń