środa, 1 lipca 2015

Sei donne per l'assassino (1964) reż. Mario Bava

Rozpoczynam kolejny miesiac tematyczny, tym razem rzucimy okiem na moje ukochane włoskie kino grozy. Przebrniemy przez niektóre szalone filmy, które widziałem, oraz giallo. O włoskich horrorach już coś nie coś wspominałem i myślę, że czas najwyższy, żeby je o wiele bardziej przybliżyć. I myślę, że nie ma lepszego startu, niż film samego wielkiego Maria Bavy. Film, który w ogóle zapoczątkował gatunek giallo i był inspiracją dla twórców pokroju Argentego. Gdyby nie "Sei donne per l'assassino" nie mielibyśmy zapewne "Suspirii".

No ale do rzeczy. W pewnym salonie mody dochodzi do morderstwa. Podejrzany jest każdy, a sprawa ciągnie za sobą kolejne trupy.
Tak to w dużej mierze wygląda, bo film Bavy ma dość nietypową konstrukcję. Brakuje tu protagonisty. Poznajemy grupkę ludzi pracujących w owym salonie i ich różne mroczne sekreciki. Całą zabawa polega na tym, że każdy jest podejrzany, każdy może mieć coś na sumieniu i każdy może być sprawcą. Każdy bez wyjątku. Do nikogo nie będziemy pałać sympatią, a będziemy jedynie podejrzliwi.

Jest to koncept ciekawy, lecz ma jedną wadę. Postacie są bezbarwne i... takie same. Można się czasami pogubić kto jest kim, co z kolei sprawia, że za fabułą trochę trudno nadążyć. Są chwile kiedy trudno jest wręcz rozróżnić bohaterów bo żaden z nich niczym się z tłumu nie wyróżnia.

Bava klimat swojemu dziełu nadaje nie tylko przez mrok ale i silne użycie kolorów. Zarówno bogate scenografie jak i oświetlenie pełne jest mocnych barw. Jest to coś co zainspiruje później Argentego przy kręceiu "Suspirii", oraz kilku innych twórców później. Baa, sam Bava wielokrotnie używał kolorowego oświetlenia w innych swoich filmach.
Bavie jako pierwszemu udało się pokazać przemoc w pięknej artystycznej oprawie, a tej jest tutaj całe mnóstwo. Bicie, poparzenie, duszenie, okaleczanie kobiet jest tutaj wszechobecne.
Piękna obrazu dopełniają kompozycje Carla Rustichelli'ego, przesycone latami 60tymi. Włoskie horrory od zawsze miały niesamowitą muzykę.

"Sei donne per l'assassino" to film przełomowy, który był inspiracją zapewne nie tylko dla włochów. Można tu zobaczyć takie horrorowe chwyty jak znikająca w gasnącym świetle postać i tak dalej. Nie wspomniałem o tym wcześniej, ale mimo iż film zainspirował horrory, to sam nim jako tako nie jest. To bardzo mroczny kryminał ze szczyptą grozy.
Lekcja historii i wciąż stylowy i klimatyczny film.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz