niedziela, 1 lutego 2015

The Black Cat (1934) reż. Edgar G. Ulmer

Na krótką chwilę wracamy do adaptowania Poego przez Universal. Chociaż, może nie jest to dobre określenie bo prozy wspomnianego pisarza w tym filmie praktycznie nie ma. Ten film, określający siebie adaptacja prozy E.A. Poe bierze tylko jeden motyw z opowiadania... będąc mimo wszystko kopiącym tyłek dreszczowcem. Edgar Ulmer wykazał się cholerną kreatywnością przy tworzeniu tego filmu.
Mamy tutaj wszystko. Dwóch antybohaaterów, psychologiczny konflikt między nimi, mamy odrealnione otoczenie, gęsty klimat, szaleńców i na dokładkę satanistyczny kult. Toż to perła!

Najlepsze jednak w tym wszystkim jest to, że mamy tutaj zarówno Karloffa jak i Lugosiego w rolach dwóch głównych antybohaterów. Ten pierwszy to sadystyczny okultysta, a drugi - żądny zemsty były żołnierz. Obu panów spowija aura tajemniczości. To najprawdziwsze starcie tytanów. Dwie ikony kina ścierają się ze sobą w idealnie zaplanowanej bitwie umysłów. Ci dwaj panowie to idealna wręcz para. Ciężko uwierzyć, że w normalnym życiu nie mieli ze sobą nic wspólnego oprócz rywalizowania o role. Chemia między nimi jest niesamowita.
Co do reszty obsady to nikt w sumie się nie wybija. Poza wspomnianym Lugosim i Karloffem jest jeszcze Lucille Lund, którą można zapamiętać, dzięki temu, że wygląda tak pięknie w tym filmie.

Kolejnym jasnym punktem filmu jest fabuła - pokręcony i mroczny, wręcz oniryczny miszmasz wszystkiego. Mamy klaustrofobiczny klimat, budynek pełen tajemnych przejść, pomieszczeń i pułapek, historię o zemście, konflikt dwóch szaleńców, zakonserwowane ciało kobiety w piwnicy, dwójkę przypadkowych osób w tym wszystkim i na końcu czarna mszę.
Mózg rozjebany! A to wszystko w  godzinę i 5 minut.

Można się pluć, że to nie jest adaptacja Poego, że książkowego oryginału nawet to nie tyka... ale po co? Ten film rzuca w widza praktycznie wszystkim i robi to w tak precyzyjny sposób, że przez chwilę po seansie jeszcze nie mogłem się pozbierać. 
Czysta perfekcja. To trzeba samemu zobaczyć i poczuć. Wszelkie moje opisy tego nie oddadzą. Myślę, że sam Mistrz Poe byłby zadowolony z tego filmu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz