czwartek, 6 sierpnia 2015

Upadek domu Usherów (1928) reż. Jean Epstein

W 1928 roku powstała inna, tym razem pełnometrażowa, adaptacja "Upadku domu Usherow" E. A. Poe, tym razem spod ręki Jeana Epsteina (nawiasem mówiąc, naszego rodaka).

Allan, podróżnik przybywa w odwiedziny do domu Usherów, wezwany uprzednio przez swojego przyjaciela Rodericka. Roderick ma obsesję na punkcie malowania portretu swojej żony, z czym wiąże się dziwna choroba kobiety. Im obraz jest bliższy ukończenia, tym bardziej Madeleine słabnie. Obraz zostaje ukończony - kobieta umiera, a Roderick się załamuje.

Taa... zastanowicie się, gdzie u licha podziały się wątki z opowiadania. A no, Epstein chyba nie tyle planował adaptację, co w gruncie rzeczy hołd dla artysty, gdyż ilość odniesień do innych opowiadań Mistrza jest całe mnóstwo. Motyw obrazu z "Portretu owalnego", zasugerowana tu zostaje katalepsja, an jednym grobów widnieje imię Ligeia, a gdzieś po zamku łazi sobie czarny kocur.

Niezależnie jak na to spojrzeć, "Upadek domu Usherów" broni się jako film na własnych prawach.
Pierwszym atutem jest jego stylistyka łącząca w sobie mroki gotyku, elementy niemieckiego ekspresjonizmu i oniryczną, surrealistyczną atmosferę.
Sam dom łączy w sobie stylistykę dwóch pierwszych. Otaczające go martwe, zamglone bagna zostało perfekcyjnie sfotografowane - kadry przesiąknięte są pesymizmem.

Kiedyś, o "Szalonym paziu" napisałem ,że wyglądał jakby był zagłębianiem się w czyjeś szaleństwo. Film Epsteina tym faktycznie jest. Głównym bohaterem jest tutaj Roderick Usher i montaż filmu wielokrotnie oddawać będzie wszystkie jego huśtawki nastrojów. Wszystkie cięcia, rozmycia, nakładające się na siebie obrazy, itd. wszystko to współgra z psychicznymi przeżyciami tej jednej postaci. Nawet w scenie, gdy on spokojnie pobrzękuje sobie na swoim instrumencie, gwałtowne cięcia na las i wodę szybko zamienia spokojną scenę, w przepełnioną nerwami.
Grający Rodericka, Jean Debucourt ma prawdziwe szaleństwo w oczach.

Epstein na długo przed Polańskim pokazał wszystkim, że najstraszniejsze rzeczy siedzą w naszej psychice. "Upadek domu Usherów" to bowiem film psychologiczny, obrazujący nam szaleństwo pogrążonego w lękach i obsesji człowieka. Może nie dobra adaptacja, ale interesujący hołd i stylowy film.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz